Nadchodzi "sezon kolędowy". Dla nas śpiewaków, to swoiste "żniwa".Przypominamy sobie kolędy, które mamy już w repertuarze jak również wprowadzimy nowe utwory do programu. Telefon Prezesa zaczyna powolutku się rozgrzewać od propozycji koncertowych. Z jednej strony należy się cieszyć, że nas najzwyczajniej chcą , z drugiej strony, czy chórzyści nie będą znużeni i zwyczajnie zmęczeni tym co nas czeka? To taka bolączka wszystkich dyrygentów na świecie. Czy będę miał komplet w głosach? W dalekiej i bliskiej historii różnie bywało. Często mi "ciśnienie idzie w górę" , bo przed koncertem i w trakcie braki kadrowe i to czasem spore niestety. Wtedy jestem drażliwy i wystarczy iskierka....
Dzisiaj na przesłuchanie zjawiły się dwie osoby - Pani i Pan. Pani Kasia będzie śpiewać w altach( ma za sobą praktykę niebagatelną, bo śpiewała w Chórze Akademickim UMK), a Pan Karol będzie próbować sił w tenorach. Życzę wytrwałości, cierpliwości i zaangażowania. Zespół się stopniowo powiększa, poziom powoli rośnie, są za nami sukcesy. Jest dobrze i perspektywicznie. Zapraszam do zespołu młode Panie, które lubią taki sposób spędzania czasu. Są jeszcze miejsca w sopranach. Dla Panów też się znajdzie miejsce! Od kilku lat zauważyłem, że śpiewanie w chórze stało się chyba modne. Lubię taka modę!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz